To już dwa lata, a wciąż się nic nie zmieniło. Nic nie zmieniło się dla tych, którzy szukają spisków, nic nie zmieniło się dla tych, którzy zwalczają szukających spisków, nic nie zmieniło się i dla mnie. Tradycyjnie przypominam mój wpis sprzed dwóch lat. Powstał spontanicznie, nocą, na Twitterze, kiedy wszyscy wspominaliśmy. Jakimś cudem udało mi się wtedy powiedzieć to, co w tej tragedii było, jest i pozostanie najważniejsze.
Jolanta Szymanek-Deresz witała mnie w styczniu na imprezie noworocznej SLD. Cała roześmiana. Zawsze taka była. Wiecznie młoda, piękna, energiczna, wysportowana.
Grzegorz Dolniak. Mój ulubiony, najulubieńszy poseł. Pracuś. Zawsze był w Sejmie, zawsze miał dla nas czas. Poza posiedzeniami siedział w kanciapce nad jakimiś papierami, wychodził do nas w sweterku, prosił, żeby „kamerować” powyżej szyi. Ileż się z nim nagadałam w kuluarach… O Zagłębiu, z którego pochodził, córce, która bardzo chce do Warszawy, a on nie rozumie czemu, bo przecież ta Warszawa nic ciekawego. Nie do wiary, że jego telefon już milczy.
Izabela Jaruga-Nowacka. Ostra kobitka lewicy. To ona przekazywała nam niusiki z zamkniętych dla dziennikarzy posiedzeń komisji etyki. Uśmiechnięta i ciągle młoda, nie wyglądała na swoje 60 lat. Zawsze miała śliczne naszyjniki…
Aleksandra Natalli-Świat. Poważna, rzadko się śmiała. Trochę się jej baliśmy na początku. Raz udało nam się ją naprawdę rozśmieszyć z posłem Cymańskim. Zawsze wiedziała, co powiedzieć, zawsze była świetnie przygotowana. Miała w głowie wszystkie ważne cyferki.
Grażyna Gęsicka. Przesympatyczna szefowa klubu PiS. Okropnie ją zamęczaliśmy często głupimi i denerwującymi pytaniami, ale nie narzekała. Niestraszne jej było żadne pytanie, czas dla nas też zawsze miała.
Jerzy Szmajdziński. Jeden z ulubieńców dziennikarzy. Maskotka stolika dziennikarskiego. Zawsze dowcipny, zawsze wiedział, co powiedzieć. Wczoraj miał 58. urodziny, stolik życzył mu sto lat.
Krystyna Bochenek, wicemarszałek Senatu. Wulkan energii. Spotykałam ją w barku senackim, gdzie połykała obiad w ciągu 3 minut, bo ciągle się spieszyła. W dzieciństwie słuchałam jej głosu w Radiu Katowice. I na dyktanda jeździłam. Kto teraz będzie organizował dyktanda?
Przemysław Gosiewski. Waleczny. Ostatnio był na wylocie, ale kombinował, walczył, chciał się jeszcze przydać.
Zbigniew Wassermann. Typowy krakus. Wolał rozmawiać z Gazetą.pl niż z nami, bo młody dziennikarz Gazety podzielał jego zainteresowanie specsłużbami. A że pojęcia o nich wielkiego nie miał, to poseł mu tłumaczył i tłumaczył…
Krzysztof Putra. Oj, niedostępny trochę. Pamiętam jak goniliśmy go, kiedy zgolił wąsy. Putra bez futra! – krzyczeli za nim wtedy.
Władysław Stasiak, szef kancelarii Lecha Kaczyńskiego. Też bywał w Sejmie. Rozsądny, łagodził spory. Prezydentura Kaczyńskiego zmieniła się za jego czasów.
Aleksander Szczygło, szef BBN. Nigdy z nim nie rozmawiałam. Zdziwiłam się, że jest taki niski. Rzadko już bywał w Sejmie, kiedy zaczęłam tam pracować.
Wiesław Woda, poseł PSL. Kojarzony z konferencji z Palikotem, bo był w Przyjaznym Państwie. Stanisławowi Żelichowskiemu, szefowi klubu PSL, głos się dziś łamał cały dzień. Poseł Woda chciał jechać do Katynia z powodów rodzinnych, Żelichowski odstąpił mu miejsce.
Sebastian Karpiniuk. Młody, taki młody! I taki dowcipny zawsze, czasem to aż za bardzo. Lubił show, kamery. Mówił nam dzień dobry pierwszy. Od 15 lat był z tą samą kobietą, ślub obiecywał jej ponoć „później”…
Maciej Płażyński. Dawniej marszałek, ostatnio trochę niewidoczny. Ale coś tam jeszcze planował, pewnie byśmy jeszcze o nim usłyszeli.
Stanisław Zając, senator PiS. Góral. Mocny człowiek.
Leszek Deptuła, też PSL-owiec, z Podkarpacia.
Marii Kaczyńskiej nigdy nie poznałam. Znajomi z warszawki często mi mówili, że to wspaniała kobieta i że to ona powinna zostać prezydentem po Lechu.
Nie zdążyłam też niestety poznać posła Arkadiusza Rybickiego.
Lech Kaczyński parę razy „przeszedł po mnie BOR-em” w Sejmie… Nie lubił dziennikarzy, ale miał swoje powody. Nie był pajacem medialnym. Nie musiał.
Nie wiem, jak to będzie bez nich wszystkich. Sejm opustoszał, opustoszała Polska.